Criar um Site Grtis Fantstico
Alex voir ce film 1440p

Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (pol. ciasteczka)

W celu sprawnego i szybkiego działania serwisu, zapewnienia wygody podczas jego przeglądania, dostosowywania funkcjonalności do indywidualnych potrzeb użytkowników, a także w celach statystycznych oraz reklamowych, używamy informacji zapisanych za pomocą cookies. Korzystanie z serwisu jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Lubimyczytać.pl - najlepsze recenzje książek

7,51 ( 549 ocen i 128 opinii) Zobacz oceny

tytuł oryginału Alex

data wydania 13 listopada 2013

liczba stron 352

Kim, tak naprawdę, jest Alex. Jest piękną, intrygującą i ponętną młodą kobietą. Czy to dlatego została porwana, skatowana, doprowadzona na skraj człowieczeństwa? Kiedy policja znajduje miejsce, gdzie była więziona, Alex już tam nie ma. Okazuje się inteligentniejsza od swego kata. To osoba, która niczego nie wybacza, niczego i nikogo nie zapomina. Alex zostaje porwana przez starszego.

Kim, tak naprawdę, jest Alex. Jest piękną, intrygującą i ponętną młodą kobietą. Czy to dlatego została porwana, skatowana, doprowadzona na skraj człowieczeństwa? Kiedy policja znajduje miejsce, gdzie była więziona, Alex już tam nie ma. Okazuje się inteligentniejsza od swego kata. To osoba, która niczego nie wybacza, niczego i nikogo nie zapomina.

Alex zostaje porwana przez starszego mężczyznę. W opuszczonym hangarze na przedmieściach Paryża oprawca przyszykował jej prawdziwe piekło. Nagą wepchnął do tak małej klatki, że Alex nie mogła się ani wyprostować, ani usiąść. Klatkę podwiesił u sufitu. Przerażona kobieta bezskutecznie błagała o litość. Kat odwiedzał ją dwa razy dziennie, robił zdjęcie komórką i patrzył z nienawiścią. Jedynymi jej towarzyszami były wygłodniałe szczury. Z każdym dniem było z nią gorzej, cierpiała z zimna, głodu, pragnienia. Kiedy mężczyzna długo nie przychodził, Alex zrozumiała, że czeka na jej śmierć. Postanawia walczyć. Wpada na koszmarny pomysł, by nasączać swą krwią węzeł na sznurze, który podtrzymuje klatkę w powietrzu. Żądne jej krwi szczury przegryzają sznur. Alex uwalnia się i ostatkiem sił wraca do domu.
Wkrótce rusza w podróż. Dlaczego ogłusza dwóch mężczyzn i kobietę i zabija wlewając im do ust kwas siarkowy? Czemu tak popełnia samobójstwo, by wyglądało na zabójstwo?

Alex jest mrożącym krew w żyłach thrillerem o diabolicznej konstrukcji i zupełnie nieprzewidywalnej akcji. Jego autor do perfekcji opanował sztukę suspensu i budowania atmosfery strachu.


źródło opisu: Wydawnictwo Muza, 2013

źródło okładki: www.muza.com.pl

Trwa wyszukiwanie najtańszych ofert.

Mogą Cię również zainteresować

Przesyłka
Sebastian Fitzek

7,86 (28 ocen i opinii)

Pocztówki z Grecji
Victoria Hislop

6,88 (8 ocen i opinii)

Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki
Colson Whitehead

7,09 (97 ocen i opinii)

Jan Karski. Jedno życie. Kompletna opowieść. Tom 2 (1939-1945) INFERNO
Waldemar Piasecki

9 (3 ocen i opinii)

Piszę tylko takie książki, które chciałby sfilmować Alfred Hitchcock.

Taka oto rewelacja przywitała mnie już na początku lektury, po którą sięgnęłam ostatnio, czyli powieści jednego z francuskich pisarzy, Pierre’a Lemaitre’a, pt. „Alex”. Wcale nie byłam tym stwierdzeniem zachwycona i duma nie rozpierała mnie na myśl, że za chwilę będę mogła poznać dzieło doskonałe, którym sam mistrz kina by nie pogardził. Pierwsze, o czym pomyślałam, to to, że autor jest pewnie nadętym bufonem, próbującym się wybić przy pomocy czczych przechwałek i powoływania na znany autorytet. Cóż… nie pozostało mi nic innego, jak sprawdzić, jak jest w rzeczywistości.

Początek powieści nie był specjalnie emocjonujący, ale potem. Pewnego dnia na oczach przypadkowego świadka zostaje porwana młoda kobieta. Świadek wiele nie widział, zauważył tylko, że ofiara to kobieta, napastnikiem jest mężczyzna solidnej postury, który posługiwał się bliżej niezidentyfikowaną furgonetką. Porywacz wywozi kobietę do opuszczonego budynku, gdzie czeka na nią specjalnie skonstruowana pułapka. Drewniana, ażurowa skrzynia (w zamyśle przypominająca „norymberską dziewicę” – narzędzie tortur rodem ze średniowiecza – ale nie będąca jej idealnym odwzorowaniem), w której z ledwością mieścił się człowiek skazany na tylko jedną pozycję – niewielkie rozmiary uniemożliwiały jakikolwiek ruch wewnątrz. Ofiara umieszczona w środku takiej konstrukcji stopniowo traci sprawność mięśni, czucie, a w końcu popada w obłęd. Taki los spotkał Alex.

Piszę tylko takie książki, które chciałby sfilmować Alfred Hitchcock.

Taka oto rewelacja przywitała mnie już na początku lektury, po którą sięgnęłam ostatnio, czyli powieści jednego z francuskich pisarzy, Pierre’a Lemaitre’a, pt. „Alex”. Wcale nie byłam tym stwierdzeniem zachwycona i duma nie rozpierała mnie na myśl, że za chwilę będę mogła poznać dzieło doskonałe, którym sam mistrz kina by nie pogardził. Pierwsze, o czym pomyślałam, to to, że autor jest pewnie nadętym bufonem, próbującym się wybić przy pomocy czczych przechwałek i powoływania na znany autorytet. Cóż… nie pozostało mi nic innego, jak sprawdzić, jak jest w rzeczywistości.

Początek powieści nie był specjalnie emocjonujący, ale potem. Pewnego dnia na oczach przypadkowego świadka zostaje porwana młoda kobieta. Świadek wiele nie widział, zauważył tylko, że ofiara to kobieta, napastnikiem jest mężczyzna solidnej postury, który posługiwał się bliżej niezidentyfikowaną furgonetką. Porywacz wywozi kobietę do opuszczonego budynku, gdzie czeka na nią specjalnie skonstruowana pułapka. Drewniana, ażurowa skrzynia (w zamyśle przypominająca „norymberską dziewicę” – narzędzie tortur rodem ze średniowiecza – ale nie będąca jej idealnym odwzorowaniem), w której z ledwością mieścił się człowiek skazany na tylko jedną pozycję – niewielkie rozmiary uniemożliwiały jakikolwiek ruch wewnątrz. Ofiara umieszczona w środku takiej konstrukcji stopniowo traci sprawność mięśni, czucie, a w końcu popada w obłęd. Taki los spotkał Alex z rąk psychopaty… Zamknięta w skrzyni, bez możliwości ruchu, z każdą chwilą coraz bardziej głodna, zmuszona do załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie i w towarzystwie wygłodniałych i czyhających na jej śmierć szczurów.

Czym Alex zasłużyła sobie na to, co ją spotkało? Może niczym? Może padła ofiarą chorego psychicznie zwyrodnialca? Tego spróbuje się dowiedzieć inspektor Camille – dobry w swoim fachu policjant, ale nadal przeżywający przedwczesną śmierć żony. W zasadzie nie chce zajmować się śledztwem, ale gdy wreszcie ma możliwość wycofania się z niego, wie już, że nie odpuści tak po prostu… Camille jest wyjątkowo ostry, uparty i skuteczny jak na człowieka, który mierzy zaledwie sto czterdzieści pięć centymetrów wzrostu.

Odpowiedź na te (i kolejne) pytania nie nadejdzie szybko, zwłaszcza że policja nawet nie zna personaliów ofiary porywacza – wiadomo tylko, że jest ona piękną kobietą. Cóż, przekleństwo urodziwych osób – zapamiętuje się ogólnie ich wygląd, a nie szczegóły…

Alex – będąca kluczową postacią w powieści – jest nie tylko piękną kobietą, ale też bardzo przebiegłą i szalenie inteligentną (intryguje czytelnika od początku). Działa w sposób przemyślany i wyrafinowany. Jest uparta i konsekwentnie dąży do raz obranego celu. Camille jest również charakterystyczny i to nie tylko z uwagi na swój niski wzrost – z jednej strony jest już starym wyjadaczem, jeśli chodzi o uprawiany zawód, a z drugiej – to szalenie wrażliwy i kruchy mężczyzna, który nie może sobie poradzić z utratą bliskiej osoby. Tak, Lemaitre świetnie konstruuje swoje postaci, ale to nie koniec plusów tej książki.

Suspens goni tutaj suspens, akcja z początku miarowa z czasem przyśpiesza. Nieprzewidywalność i element zaskoczenia to dwa największe atuty „Alex” – gdy wszystko zdaje się być już dla czytelnika oczywiste, autor tak manewruje opisywanymi wydarzeniami, że z otwartymi ze zdziwienia ustami śledzimy dalsze losy bohaterów, które przybierają już zupełnie inny obrót.

W tej powieści pewne jest tylko to, że… nic tu nie jest pewne. Nawet to, kto tu tak naprawdę jest ofiarą, a kto złoczyńcą – granice między jednym a drugim zacierają się tym bardziej, im bliżej jest do końca tego znakomitego thrillera.

Pozostaje mi więc już tylko bić się w piersi, że – rozpoczynając tę lekturę – śmiałam mieć o autorze tak niepochlebne zdanie. Lemaitre nie cierpi na przerost ambicji, nie przechwala się. On po prostu „niestety” ma talent… A ja poznałam kolejnego francuskiego pisarza (zaraz po Chattamie), który ujął mnie swym stylem i zyskał moją absolutną aprobatę. Polecam, szczerze polecam!

Me ciało cierpi, pragnie śmierci.
. dość bólu, tej wyniszczającej męki. dość tortur, psychicznego znęcania. wszystkiego dość po stokroć.

Czemu mnie tak męczysz? Ile tego będzie jeszcze trzeba znieść. Krew, muszę się zranić. Niech spływa. im szybciej się wykrwawię, tym szybciej zdechnę.
Umysł mój głupieje, traci orientację, poczucie rzeczywistości. Nie wiem już, czy ten ból jest prawdziwy, czy może to przerażający koszmar.

Nie chcę już żyć. Dzień, dwa, choć z trudem, można znieść, ale aż tyle? Ja już dłużej nie mogę. Jeszcze to chrupotanie, słyszę te cieniutkie pazurki skrobiące po powierzchni. Słyszę was, słyszycie mnie. Wy podłe, obrzydliwe kreatury.
. Słyszycie mnie ścierwa. A tylko się zbliżcie, rozgniotę was jak najgorsze robactwo.

Czerwona linia mojej wytrzymałości już dawno została przekroczona. Kreska, za którą powinna być nicość, pustka, jałowa, niematerialna rzeczywistość. Ja chcę właśnie tam.

Wy sobie siedzicie wygodnie w.

Me ciało cierpi, pragnie śmierci.
. dość bólu, tej wyniszczającej męki. dość tortur, psychicznego znęcania. wszystkiego dość po stokroć.

Czemu mnie tak męczysz? Ile tego będzie jeszcze trzeba znieść. Krew, muszę się zranić. Niech spływa. im szybciej się wykrwawię, tym szybciej zdechnę.
Umysł mój głupieje, traci orientację, poczucie rzeczywistości. Nie wiem już, czy ten ból jest prawdziwy, czy może to przerażający koszmar.

Nie chcę już żyć. Dzień, dwa, choć z trudem, można znieść, ale aż tyle? Ja już dłużej nie mogę. Jeszcze to chrupotanie, słyszę te cieniutkie pazurki skrobiące po powierzchni. Słyszę was, słyszycie mnie. Wy podłe, obrzydliwe kreatury.
. Słyszycie mnie ścierwa. A tylko się zbliżcie, rozgniotę was jak najgorsze robactwo.

Czerwona linia mojej wytrzymałości już dawno została przekroczona. Kreska, za którą powinna być nicość, pustka, jałowa, niematerialna rzeczywistość. Ja chcę właśnie tam.

Wy sobie siedzicie wygodnie w foteliku, pod kołderką, z filiżaneczką kawusi albo herbatki, z książką w ręku, a ja się muszę męczyć. Tak was ciekawi, co się ze mną stanie. Ta ciekawość aż was pali. Nie możecie wytrzymać, dopóki się wszystkiego nie dowiecie.
Pewnie jeszcze czerpiecie z tego przyjemność. Chcecie się przekonać czy skonam z bólu? Jak go będę znosić? A może pragniecie doświadczyć moich cierpień, podłapać wzór i przenieść go do własnej rzeczywistości. Możliwe też, że sami lubicie krzywdzić, zadawać ból. Wszystko jest możliwe.
Bawi was moja historia. Lubicie jak ktoś na oczach waszej wyobraźni cierpi? Przeczytajcie do końca, a przekonacie się. Czytajcie dokładnie, żeby przypadkiem niczego nie przegapić. Nie może was przecież nic ominąć. Nie opuście ani jednej kartki przesiąkniętej złem, okrucieństwem, niewyobrażalnym cierpieniem, męką jakiej świat nie widział. Wystarczy, że tylko otworzycie książkę, a obłędna, obsesyjna siła zła i nienawiści uderzy w wasz umysł tak mocno, że nie będziecie wiedzieli, czy to wszystko dzieje się w waszej wyobraźni, czy może w prawdziwej rzeczywistości.
Błagam was tylko, jeśli chowacie w sobie sporej ilości pokłady wrażliwości, emocji jak do rany przyłożyć, to proszę was z całej mojej duszy, nie czytajcie tej książki. Bo ból z jakim się z wami podzielę, będzie dla was nie do wytrzymania.

Lemaitre to niezły psychol nie. Żeby napisać coś takiego, trzeba mieć nieźle w głowie nastukane.
Swoją drogą sama tak się zastanawiałam w przeszłości, zanim jeszcze ten wariat tak mnie nie potraktował, zanim nie zgotował mi takiego losu.
Przecież kiedyś czytalam, tak jak wy czytacie teraz historię o mnie. Poznawałam historie innych ludzi, postaci powołanych do życia przez swoich twórców, literackich wirtuozów, iluzjonistów słowa pisanego. Najczęściej czytałam tak mocne książki jak ta, w której teraz odgrywam główną rolę. Nigdy nie sądziłam, że przeznaczenie zgotuje mi taką przyszłość. Leamitre pewnie zobaczył mnie kiedyś na ulicy, gdy przechadzałam się ulicami Paryża. Popatrzył na mnie, zakodował sobie w umyśle wszystkie szczegóły, a na dodatek jeszcze pewnie ten zboczeniec obsadzał mnie we własnej wyobraźni w filmach dla dorosłych. Na szczęście, jeśli rzeczywiście tak było, nie dowiecie się o tym nic, a nic, bo ja już znam całą swoją historię. Wracając już do zaczętego wątku, zobaczył mnie na tej ulicy, gdzieś w Paryżu, sama pewnie nawet nie zdałam sobie sprawy, kiedy zabrał mnie mojej kochanej rzeczywistości i przeniósł do swojego świata fikcji. Często biłam się w myślach z własną wyobraźnią, zastanawiając się, czy pisarz, który w swoim umyśle tworzy tak przerażające historie, a rzeźbiąc słowem szkicuje postacie tak makabrycznie wściekłe na świat jest normalny. Bo kto o zdrowych zmysłach kreśli we własnym umyśle postacie, które tkwią w jakimś amoku, kierując się swoim socjopatycznie działającym umysłem, krzywdząc innych.
Nie mówię oczywiście, że sama jestem święta, bo każdy tak jak i ja ukrywa się w cieniu swojej własnej mrocznej strony osobowości. Każdy, tak jak i ja ma swoje ciemne odbicie, alterego, które musi się chować przed światem.
Ale powiedzcie mi, czy się jestem w błędzie, czy przypadkiem się nie mylę. Taki Lemaitre musi mieć coś z głową. Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, czy nie. Zresztą mało mnie to obchodzi, co o tym sądzicie, ale powiem wam, co ja o tym myślę.
. otóż książka pod względem literackim to majstersztyk. Tak mocnej książki, to chyba nigdy nie miałam okazji przeczytać. Trochę wam zazdroszczę, bo gdybym była po waszej stronie i poznawała tę książkę jako czytelniczka, a moje miejsce zajełaby jakaś inna dziewczyna, wówczas byłabym pełna podziwu, dla tak mocnego, docierająca do trzewi ludzkiego umysłu, kryminału.
Lecz niestety nie jestem czytelniczką, tylko główną bohaterką.
I czytaj do końca drogi czytelniku, bo takiej książki jeszcze nie miałeś chyba okazji przeczytać. Jeśli już dobrze znasz mroczną historią przeszłości komisarza Verhoevena, to ciąg dalszy jego losów, tego jak sobie z przeszłością poradził, zszokuje cię w taki samym stopniu, co wcześniej.
Spróbujcie sobie wyobrazić sytuację, w której twoje ciało mdleje, gdyż dopadł je niewyobrażalny ból i cierpienie. Czy jesteście w stanie? Myślę, że nie. Nikt nie jest przygotowany na coś takiego. Co niektórzy mdleją na sam widok krwi albo skaleczą się w paluszka i wydaje im się, że niewyobrażalnie ich boli, albo niezdarnie upadną, gdzieś się stuknął, czy cokolwiek innego i robią z tego tragedię. Spróbujcie zaprzeczyć to dopadnę was w czasie snu i zgotuję wam taki koszmar, że po przebudzeniu będziecie dyszeć, sapać, pot będzie spływał z każdego kawałka waszego ciała, a lęk, który ogarnie wasz umysł dotknie was do żywego.
Ja, ALEX wam to obiecuję:)

Coraz bardziej przekonują mnie klimaty grozy z nas Sekwany.Co raz bardziej chętnie sięgam, po kryminały i thrillery rodem z Francji.
Tu mam do czynienia z grozą w czystej postaci.Świetnie przedstawiony thriller autorstwa Pierre Lemaitrena.
Oto Alex z pozoru zwyczajna mieszkanka Paryża zostaje porwana i zamknięta w klatce.
Czy to koniec książki ?
Otóż do dopiero początek akcji.
Akcji pełnej brutalnych morderstw.
Myślę,że autor świetnie oddał napięcie i grozę.
Czytałem e-booka.

Przeczytana: 07 marca 2015

Początkowo myślałam,że te wszystkie zachwyty są z lekka przesadzone.
Wprowadzenie było dość nudne i był moment gdy chciałam porzucić "Alex" nie czytając do końca ale nie żałuję,że zmieniłam zamiar.
Świetny ,ciekawy thriller ale do wybitnego sporo mu brakuje.Chętnie przeczytam inną książkę pana Lamaitre aby się przekonać czy potrafi mnie czymś zaskoczyć.

Po paru typowo babskich czytadłach postanowiłam zabrać się za coś mocniejszego. Za coś co by mnie gniotło w fotel i nie pozwoliło oderwać się na długie godziny. Czy tak było w przypadku „Alex” napiszę potem. Najpierw skupię się na powierzchownej części czyli okładce. Jest ona dosyć prosta, ale przemawia. Być może nie „krzyczy” z półki, ale jak już się ją zauważy to przyciąga uwagę. Poza tym to samo zdjęcie zostało wykorzystane w „Przegapić życie” Moniki Matusik.

Jest to moja pierwsza powieść tego autora. Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać i przyznam szczerze, że jestem trochę zawiedziona i trochę zaskoczona pozytywnie. Już tłumaczę. Zawiodłam się na tym, że najbardziej ciekawa akcja jest przerywana dość nudnymi dialogami i wspomnieniami śledczych. Gdy tylko zaczytywałam się głębiej, a serce zaczęło mi szybciej bić, następowała zmiana rozdziału i musiałam przebrnąć przez długie wywody i dość nieciekawe rozmowy mężczyzn. Pozytywnym zaskoczeniem było to, że nie było.

Po paru typowo babskich czytadłach postanowiłam zabrać się za coś mocniejszego. Za coś co by mnie gniotło w fotel i nie pozwoliło oderwać się na długie godziny. Czy tak było w przypadku „Alex” napiszę potem. Najpierw skupię się na powierzchownej części czyli okładce. Jest ona dosyć prosta, ale przemawia. Być może nie „krzyczy” z półki, ale jak już się ją zauważy to przyciąga uwagę. Poza tym to samo zdjęcie zostało wykorzystane w „Przegapić życie” Moniki Matusik.

Jest to moja pierwsza powieść tego autora. Nie wiedziałam do końca czego się spodziewać i przyznam szczerze, że jestem trochę zawiedziona i trochę zaskoczona pozytywnie. Już tłumaczę. Zawiodłam się na tym, że najbardziej ciekawa akcja jest przerywana dość nudnymi dialogami i wspomnieniami śledczych. Gdy tylko zaczytywałam się głębiej, a serce zaczęło mi szybciej bić, następowała zmiana rozdziału i musiałam przebrnąć przez długie wywody i dość nieciekawe rozmowy mężczyzn. Pozytywnym zaskoczeniem było to, że nie było tutaj bohaterów typowo białych i typowo czarnych. Kat miał swój motyw by tak postępować, ofiara miała swoje „za uszami”, każdy miał swoją jasną i ciemną stronę. Granica ofiara-kat się zacierała i nie do końca wiadomo kto jest „ten dobry”, a kto „ten zły”.

Książka podzielona jest na trzy części, a każda z nich zawiera w sobie kilka rozdziałów różnej długości. Nie będę mówić czego dotyczy każda część, bo zdradzę zbyt wiele. Styl pisania nie jest zbyt wymagający, czyta się sprawnie, chociaż ci, którzy wymagają większej ilości wrażeń będą znudzeni przydługimi opisami. Zastanowiło mnie też tłumaczenie „krokietów”, bo tak naprawdę nie wiedziałam, że to tak się nazywa. Mimo dość prostego języka autor potrafi poruszyć czytelnikiem, sprawić, że czuje się współczucie, potem złość, potem jeszcze coś innego. Każdego kto sięgnie po tą książkę czeka potężna dawka emocji, szkoda tylko, że poszatkowana dość nudnymi fragmentami. Mimo wszystko polecam.

"CAMILLE VERHOEVEN" - TOM 2

To druga powieść Pierre'a Lemaitre'a jaką mam za sobą. I o ile wcześniejsza "Ślubna suknia" była wprost rewelacyjna, o tyle w przypadku "Alex" mam mieszane uczucia. Ale po kolei.

O czym jest ta historia?
Alex Prevost jest pielęgniarką i pewnego dnia zostaje porwana przez tajemniczego mężczyznę. Następnie zostaje poddana torturom, zamknięta w skrzyni podwieszonej u sufitu na mocnej linie. Nie ma szans na wyjście z tego cało. A jedyne, na co może liczyć to pewna (bardzo powolna) śmierć.
Dziewczyna nie ma przyjaciół, ani rodziny utrzymującej z nią kontaktów, więc ma pewność, że nikt nie będzie jej szukał. Nie wie jednak, że policja jest już na jej tropie i bardzo się stara odnaleźć ją całą i zdrową. Mimo iż nie znają nawet jej imienia. Komisarze wpadają na trop porywacza. I tak zaczyna się wyścig z czasem.
Jednak kiedy policja dociera już na miejsce, uprowadzonej dziewczyny już nie ma! Co się z nią stało? Zdołała uciec? A jeśli tak to w jaki sposób.

"CAMILLE VERHOEVEN" - TOM 2

To druga powieść Pierre'a Lemaitre'a jaką mam za sobą. I o ile wcześniejsza "Ślubna suknia" była wprost rewelacyjna, o tyle w przypadku "Alex" mam mieszane uczucia. Ale po kolei.

O czym jest ta historia?
Alex Prevost jest pielęgniarką i pewnego dnia zostaje porwana przez tajemniczego mężczyznę. Następnie zostaje poddana torturom, zamknięta w skrzyni podwieszonej u sufitu na mocnej linie. Nie ma szans na wyjście z tego cało. A jedyne, na co może liczyć to pewna (bardzo powolna) śmierć.
Dziewczyna nie ma przyjaciół, ani rodziny utrzymującej z nią kontaktów, więc ma pewność, że nikt nie będzie jej szukał. Nie wie jednak, że policja jest już na jej tropie i bardzo się stara odnaleźć ją całą i zdrową. Mimo iż nie znają nawet jej imienia. Komisarze wpadają na trop porywacza. I tak zaczyna się wyścig z czasem.
Jednak kiedy policja dociera już na miejsce, uprowadzonej dziewczyny już nie ma! Co się z nią stało? Zdołała uciec? A jeśli tak to w jaki sposób wycieńczona, skatowana, wyglądająca jak siedem nieszczęść kobieta mogła tak po prostu zniknąć nie wzbudzając niczyjego zainteresowania?
Komisarze Camille, Armand i inni postanawiają poznać całą prawdę o zaginionej dziewczynie. I jak się okazuje, dowiadują się więcej, niż sami chcieliby wiedzieć.

Książka jest podzielona na 3 części.
Cała pierwsza część poświęcona jest porwaniu Alex i przetrzymywaniu jej w skrzyni.
Część druga skupia się na dalszych losach Alex i postępach w poszukiwaniu dziewczyny przez francuską policję. Tutaj dowiadujemy się wielu faktów z jej przeszłości, śledzimy ją razem z policją i mając sporo pytań i mieszanych uczuć brniemy dalej w tą historię.
Trzecia część dotyczy przesłuchań pewnej osoby (nie zdradzę kogo). Ta część wiele wyjaśnia czytelnikowi i zamyka sporo wątków.

Autor podobnie jak we wcześniej czytanej przeze mnie "Ślubnej sukni", umiejętnie stosuje opisy postaci - szczególnie opisy ich zachowań, rys psychologiczny (bardzo widoczny w części trzeciej między innymi u przesłuchiwanej osoby). Lemaitre jak nikt inny potrafi bardzo plastycznie ukazać emocje jakie przeżywają w danej chwili. Czytelnik ma niekiedy wrażenie jakby stał obok nich i obserwował wszystko. Podobnie mamy tutaj z opisami uwięzionej w skrzyni Alex. Te opisy są to dużym plusem tej powieści.
Na plus jest też wartka akcja (najbardziej dotyczy to 2 i 3 części). Przez sporą część książki można z zainteresowaniem śledzić kolejne losy Alex i wraz komisarzem Camille'm odkrywać jej tajemnice.

A teraz pora na minusy:
- warto wspomnieć, iż "Alex" jest drugim tomem trylogii "Verhœven". W związku z tym nasz komisarz wspomina niejaką Irene - swoją żonę - która jest bohaterką pierwszego tomu trylogii (nazwanej jej imieniem). Opisy tych wspominek i rozważań mogą nudzić. Podobnie jak poszukiwania zaginionej Alex. Rozdziały ze śledztwem Camille'a przeplatają się z tymi, w których Alex jest uwięziona. Jeśli ktoś nie lubi zbyt dużej ilości policyjnych "dywagacji" - czy też przerywania interesującej akcji statycznymi opisami niekiedy użalającego się nad sobą komisarza - to może mu się to nie podobać. Dlatego właśnie szczególnie pierwsza część dłużyła mi się, zniechęcało mnie to do dalszej lektury i sprawiało, że odkładałam książkę (czasem nawet na kilka dni).
- drugi minus dotyczy bardziej wydawnictwa, które nie postarało się o fachową korektę. Dlatego w książce spotkać można kilka literówek lub "zjedzonych" łączników wyrazów. Tragedią to nie jest ale czasami irytuje.
- trzeci minus dla tłumaczki, której wydaje się (no właśnie. ), że cała Polska mówi "zda się" zamiast owe "wydaje się"/"zdaje się". Długo nie mogłam się przyzwyczaić do tej formy.
Jednak największe "cięgi" powinny być za inną rzecz (i tu nie wiem czyja to wina: czy tłumacza czy to po prostu jakieś niedopatrzenie). Chodzi o zdanie: "Będę patrzyć jak zdychasz". Pojawiające się kilka razy w pierwszej części książki. Występuje rożnie (raz "patrzyć", raz "patrzył" innym razem "patrzeć" tak, jakby ktoś nie potrafił się zdecydować, która forma jej poprawna.

Reasumując, "Alex" jest bardzo intrygująca powieścią, z wieloma zwrotami akcji. Historia, zarówno porwania dziewczyny, jaki i opisy wychodzących na jaw tajemnic potrafi zainteresować czytelnika na długie godziny. Gdyby jednak autor nie umieszczał fragmentów z komisariatu co drugi rozdział byłaby mniej męcząca, a rozbudzone zainteresowanie nie gasłoby wraz z rozpoczęciem nudnego rozdziału z Camille'm w roli głównej.

Książkę mimo to polecam choćby dla poczucia na własnej skórze opisów przeżyć bohaterów, ich psychiki i emocji. Także dla umiejętnie zbudowanego napięcia, niekiedy wstrząsających opisów oraz dla nieprzewidywalności tego thrillera. Bo, gdy już wydaje nam się, że wiemy o co chodzi, autor funduje kolejny zwrot historii na kompletnie inny tor pozostawiając czytelnika z pytaniami. Szczególnie z najważniejszym pytaniem: kto w tej historii tak naprawdę jest winny?

Nie czytać opisu książki!
Jak dobrze, że jest inaczej niż poprzednio, gdzie przygniótł mnie i odepchnął natłok masakry cielesnej. Nie powiem, że tu jest lekko, nie, ale jak to jest znakomicie napisane. Jestem wręcz niezwykle mile zaskoczona.
Inna forma, bardzo mi się podobała, warto było dać szansę autorowi. Śledzimy wydarzenia z dwóch perspektyw, NA ŻYWO, bywa naprawdę nieprzewidywalnie, zaskakująco, coś Ci kiełkuje w głowie, czegoś się domyślasz, ale nie jesteś do końca pewien co to. Camille'a polubiłam, czułam już w pierwszej części, że tak się stanie, a na końcowej scenie dotyczącej obrazu to nawet poczułam takie ukłucie szczęścia.
O samej Alex nie mogę powiedzieć ani słowa, jedno zdanie to już byłoby za wiele, trzeba przeczytać. Ta historia to mój kolejny pierwszy raz w tym gatunku książek.

To moje drugie spotkanie z Pierre Lemaitre (pierwsze to "Ślubna suknia") i kolejne bardzo udane. Książka naprawdę trzyma w napięciu, autor buduje atmosferę strachu i pojawia się coraz więcej niewiadomych, dziewczyna z ofiary zmienia się w wyrachowaną morderczynię. Trudno napisać coś więcej niż wydawca w opisie lektury, żeby nie zdradzić rozwiązania zagadki i zakończenia, więc napiszę tylko tyle, że książka ma wszystko czego oczekujemy od dobrego thrillera. Miło spędziłam czas przy jej lekturze. Polecam.